140

Telefon Nico znowu zawibrował, a chwilę później ciężkie kroki odbiły się echem w korytarzu.

Jako pierwszy pojawił się jego kierowca, zdyszany, a zaraz za nim dwóch ochroniarzy.

„Panie,” kierowca lekko się ukłonił, na twarzy miał wypisane poczucie winy. „Pani Bellamy była niespokojna przez cały dzi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie