143

Siedział jakby to było jego miejsce, ramiona wyprostowane w dopasowanym garniturze, te irytująco spokojne niebieskie oczy utkwione w niej, jakby to ona była intruzem.

Nie uśmiechnął się, nie cieszył – po prostu patrzył na nią z chłodnym, nieodgadnionym wyrazem twarzy, otwierając teczkę, jakby była ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie