155

Red podniosła się z zimnej podłogi, jej ciało było sztywne, ruchy ospałe, jakby spała przez lata.

Skrzywiła się, chwytając się za bok głowy, gdy tępy ból pulsował za jej oczami.

„Gdzie... ja jestem?” Jej głos był ochrypły, prawie złamany. Rozejrzała się, zmarszczki zdezorientowania pojawiły się na...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie