24

Red przeszła przez korytarz jak burza, jej klatka piersiowa unosiła się i opadała ze złości.

Wpadła do pokoju gościnnego i trzasnęła drzwiami.

„To jest takie głupie,” mamrotała do siebie, chodząc w tę i z powrotem. „Nawet go nie lubię. Nienawidzę go. Boże, robię to tylko, żeby przetrwać. Tyle. Nic...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie