ROZDZIAŁ 247

ZIMA

"Zion..."

Obudziłem się gwałtownie, serce waliło, kiedy głos taty przeciął pokój - krzycząc imię Ziona, jakby świat się palił. Moja klatka piersiowa zacisnęła się, a w żołądku osiadł ciężki, chory ciężar.

Coś odległego, gorączkowego dotarło do moich uszu - głos Ziona, szorstki, rozkazują...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie