ROZDZIAŁ 256

ZION

Zupa na stoliku nocnym parowała w smutnym, małym kłębuszku, nietknięta i stygnąca, przeprosiny, na które nie zasłużyłem. Zapach powinien być kojący, coś zwyczajnego, co mogłoby mnie uspokoić. Zamiast tego smakowała jak to, czego brakowało: bezpieczeństwo.

Cisza osiadła w pokoju jak kurz.

...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie