ROZDZIAŁ 268

ZIMA

„Koszula,” powtórzył Zion, głos szorstki jak przeciągnięty po tłuczonym szkle, niski, aż kości drżały.

„Zdejmij ją. Teraz, kurwa. Albo zerwę ją z ciebie razem ze skórą, a obiecuję, że poczujesz każdy szew.”

Słowa nie odbiły się echem; zapadły ciężko i lodowato w dywan. Cała biblioteka za...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie