222. Prawdziwe życie

Deszcz

Czas płynął powoli.

Chodziłem tam i z powrotem.

Nikt mnie nie zatrzymywał, pewnie zagubieni w swoich myślach.

Kto mógłby ich winić?

Bliźniaki obudziły się i były trochę marudne, ale dziwne było to, że były bardzo spokojne wobec Duchorodnego. Jakby to stworzenie wcale im nie przeszkadzało.

Tym...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie