234. Zwierzę w klatce

Deszcz

Kiedy zbliżyliśmy się do krwawego księżyca, Duchrodzony powtarzał te same bzdury o bliźniakach. Nienawidziłem tego. Nic nam to nie dawało, tylko komplikowało sprawę.

Jak mieliśmy sobie radzić z tym całym bałaganem? Pokręciłem głową, życząc sobie, żeby wszystko było prostsze.

Mówienie zagadkam...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie