242. Nie spiesz się

Colby

Dwa dni po powrocie do domu postanowiliśmy wybrać się na spacer. Bliźniaki były z nami, promieniały, chichotały i sprawiały, że przypadkowe przedmioty unosiły się w powietrzu, gdy dreptały przed nami jak para magicznych świetlików. Było to subtelne, ale wtedy mnie to uderzyło: coraz częściej p...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie