263. Potrzebujemy zdjęcia

Lia

Stało się to cichego poranka, kiedy nic innego się nie działo. Obudziłam się w słoneczny dzień i pod czystym niebem. Ptaki śpiewały. Bliźniaki jeszcze spały, splątane w koce u stóp mojej kanapy. Przez chwilę wszystko wydawało się normalne, spokojne, nawet. Pamiętam, jak myślałam, jak rzadkie to ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie