Rozdział 7 Odzyskanie tego, co moje

"Ktoś przejął mój dom? Kto?" Twarz Eleny pociemniała, gdy wpatrywała się w Charlotte.

Charlotte zawahała się chwilę, zanim odpowiedziała, "To jeden z krewnych Christine." Christine Hayes – matka Mandy i kobieta, którą Robert poślubił po śmierci matki Eleny. Robert i Christine mieli romans jeszcze przed śmiercią Cecilii Thorne.

Po śmierci Cecilii, Christine szybko zadomowiła się w domu Reedów, przejmując kontrolę nad finansami rodziny. Nie tylko przejęła udziały w firmie, które Cecilia budowała przez całe życie, ale w pewnym momencie nawet odcięła Elenie finansowanie studiów.

Teraz, ze wszystkich majątków Cecilii, tylko ten dom pozostał na nazwisko Eleny. Nigdy nie przypuszczała, że podczas kilku lat spędzonych za granicą, Christine pozwoli swoim krewnym przejąć również ten dom.

Ten dom miał dla Eleny zbyt wiele cennych wspomnień. Lata temu, kiedy nie mogła sobie pozwolić na studia za granicą, wybrała poświęcenie się zamiast sprzedaży tego domu. A teraz Christine myślała, że może go po prostu zabrać?

"Elena, co chcesz z tym zrobić?" Charlotte uważnie studiowała twarz przyjaciółki.

Elena skrzyżowała ramiona, myśląc przez chwilę, zanim odpowiedziała, "Pojadę tam jutro i odzyskam mój dom."

"I Charlotte, proszę, przygotuj dla mnie wszystkie dokumenty dotyczące nieruchomości."

Charlotte skinęła głową, "Oczywiście."

Tymczasem w sypialni Connor, który już zauważył coś niezwykłego w zachowaniu Lily, zbliżył się do niej z telefonem do gier Mii w ręku.

Ostrożnie próbował nawiązać rozmowę.

"Mia, chcesz pograć na swoim telefonie?" Lily spojrzała na Connora i nerwowo pokręciła głową.

Jej zachowanie jeszcze bardziej wzbudziło w Connorze podejrzenia co do jej tożsamości.

Connor kontynuował, "Mia, co chciałabyś zjeść? Mogę zamówić jedzenie na wynos. Może twojego ulubionego steka?"

Lily ponownie pokręciła głową. Gdy wpatrywała się w Connora, jej delikatne, smukłe dłonie nieustannie bawiły się brzegiem jej koszuli, zdradzając jej niepokój i niepewność.

Mimo że było to ich pierwsze spotkanie, Connor poczuł natychmiastowe połączenie z Lily – więź trojaczków. Czy to naprawdę mogła być jego dawno zaginiona siostra?

Musiał ją dokładnie obserwować.

Widząc, że Lily nie odpowiada, Connor nie naciskał dalej. Wziął laptop i usiadł w rogu pokoju. Po zalogowaniu się do aplikacji wiadomości, natychmiast pojawiło się powiadomienie.

[Connor, tu Mia. Przez pomyłkę trafiłam do domu Frostów – tak, TEJ rodziny Frost Industries.]

[Poza tym, dziewczyna, która wygląda jak my, a która jest teraz z tobą, może być naszą siostrą.]

[Connor, nie znamy jeszcze całej historii, więc musimy być ostrożni. Lily nie jest w dobrym zdrowiu, więc proszę, zaopiekuj się nią, dobrze?]

Mia wysłała kilka wiadomości głosowych do Connora przez ich prywatną aplikację do wiadomości.

Connor ponownie spojrzał na cichą Lily, myśl szybko formowała się w jego głowie. Szybko wpisał "Frost Industries" w pasek wyszukiwania na laptopie.

W tym samym czasie Mia, teraz w rezydencji Frostów, używała tabletu Lily, aby komunikować się z Connorem przez ich aplikację do wiadomości.

Właśnie skończyła wysyłać swoje wiadomości, gdy na górę przyszła Mandy, szukając jej.

"Lily, to mama. Gdzie jesteś, kochanie?"

Mia szybko zamknęła tablet i podeszła do Mandy. Nie mogła nazwać tej kobiety "mamą" - nie po tym, jak Mandy potajemnie ją uszczypnęła wcześniej. Z tego, co właśnie odkryła, Mandy była przyrodnią siostrą Eleny i najwyraźniej ciągle ją prześladowała. Były wrogami.

Wróg jej mamy był także jej wrogiem.

Spojrzenie Mii w kierunku Mandy było dalekie od przyjaznego. W normalnych okolicznościach Mandy wykorzystałaby tę okazję, by zdyscyplinować dziecko. Ale po tym, jak została skarcona tego popołudnia i będąc w rezydencji Frost, zmusiła się, by być łagodniejszą dla Mii.

"Lily, powiedz mi, co chciałabyś na kolację, a ja to dla ciebie przygotuję. Co ty na to?" Mandy starała się, by jej głos brzmiał jak najsłodziej.

Ale niektórzy ludzie rodzą się demonami. Bez względu na to, jak łagodna próbowała być, nie mogła ukryć swojej prawdziwej natury.

"Chcę stek, pizzę i lasagne. Zrobisz to dla mnie, prawda?" Mia celowo rzuciła wyzwanie Mandy, wymieniając kilka trudnych dań.

Brwi Mandy lekko się zmarszczyły.

Jak śmiała ta mała smarkula stać się tak odważna? Pewnie dlatego, że Harrison był w domu, a ona wiedziała, że Mandy musi być na najlepszym zachowaniu.

Jako rozpieszczona córka rodziny Reed, Mandy rzadko podnosiła rękę do pracy w domu. Potrafiła wykonać proste zadania, jak smażenie jajka czy mycie warzyw, ale przygotowanie tak skomplikowanych potraw było poza jej umiejętnościami.

Tłumiąc złość, Mandy próbowała przekonać Mię, "Lily, jest już wieczór. Zbyt dużo mięsa nie jest dobre dla trawienia małych dzieci. Posłuchaj mnie, owsianka będzie idealna. Zrobię ci ją teraz, dobrze?"

Kiedy Mia usłyszała sugestię o owsiance, jej małe usta natychmiast ułożyły się w podkówkę. Nagle zrozumiała, dlaczego Lily była taka słaba - karmienie jej owsianką każdego dnia osłabiłoby każdego.

Mandy pytała, co chciała zjeść, udając uprzejmość, ale wszystko było na pokaz - tylko po to, by przedstawić się jako dobra matka przed Harrisonem.

Ale Mia nie była Lily i nigdy nie przegapiłaby okazji, by nauczyć Mandy lekcji.

Z lekko lekceważącym spojrzeniem na Mandy, Mia powiedziała spokojnym tonem, "Nie chcę owsianki. Jeśli nie możesz zrobić tego, co chcę, to nie zawracaj sobie głowy. Nie umrę z głodu, jeśli pominę jeden posiłek."

Z tymi słowami Mia odwróciła się i ruszyła w stronę gabinetu Harrisona.

Zanim jeszcze dotarła do drzwi, zawołała głośno, "Tatusiu! Tatusiu! Chcę mięso!"

Harrison, który pracował w swoim gabinecie, usłyszał prośbę Mii o mięso. Jego zazwyczaj poważny wyraz twarzy natychmiast złagodniał.

Lily zawsze była delikatna. Przez lata zatrudniał najlepszych lekarzy i najwyższej klasy nianie, aby starannie wychować ją do piątego roku życia. Zazwyczaj była wybredna, odmawiając wielu rzeczy i znajdując wady w innych, co przyczyniało się do jej słabości.

Teraz, słysząc, że jego córka nagle prosi o mięso, było to miłe zaskoczenie. Czyż nie było to coś do świętowania?

Harrison odłożył swoją pracę i wyszedł z gabinetu, natychmiast biorąc Mię na ręce.

Za Miią, twarz Mandy wyraźnie pociemniała. Czyż ta mała rozrabiara znowu miała na nią naskarżyć?

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział