130

ARIADNE

Callan wyprostował się, jakby nic się nie stało, jakby cały czas udawał, ale wiedziałam, że tak nie było.

Ból, który widziałam na jego twarzy, wystarczył, by przekonać mnie, że nie udawał. Był prawdziwy. Wstał powoli na początku, jakby wymagało to wysiłku, ale potem jego ramiona się uniosł...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie