61

ARIADNE

Chwila była idealna.

Było ciepło i cicho, i nie obchodziło mnie, czy ktoś patrzy. Jego dotyk sprawiał, że mury, które wokół siebie zbudowałam, kruszyły się. Jego ramiona były silne i szorstkie, a jego usta były przyciśnięte do moich w powolnym, namiętnym pocałunku. To nie było desperackie,...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie