65

MAGNUS

W pokoju panowała cisza, zbyt wielka cisza, ale cieszyłem się nią, siedząc teraz na tronie, ręce zwisały spokojnie nad żelaznym podłokietnikiem, a krew tego drania Alfy wciąż kapała i zasychała na moich pazurach. Metaliczny, gorzki zapach wypełniał pomieszczenie, mieszając się z ostrym aroma...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie