Rozdział 120

Ton Grace przesiąknięty bezwzględnością przeciął ciszę w pokoju. Była teraz kobietą pozbawioną wahania. Dla Marco nie było to już zaskoczeniem - jad w jej głosie, siła w jej tonie. Widział już wcześniej przebłyski tej Grace... ale nigdy takiej. Nigdy tak nieustępliwej.

Bartholomew jednak nadal teg...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie