Rozdział 45

Był wczesny poranek, a słońce świeciło nad rozległym oceanem poniżej, a jego powierzchnia mieniła się jak rozrzucone diamenty. Wyspa majaczyła w niedalekiej odległości, otoczona stromymi klifami i gęstym lasem. Z góry wyglądała zwodniczo spokojnie—jak nietknięty raj ukryty przed światem.

Ale Waler...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie