227- Śniadanie z cierniami

POV Raica:

Dwa pukanie do drzwi odciąga mnie od kolczyków i prawie upuszczam zapięcie.

"Chwileczkę."

Teraz to już prawie desperackie łomotanie – czy mogło się wydarzyć coś tragicznego?

"Już idę! Rety..." Otwieram drzwi i pan Kaktus skanuje moje ciało dokładnie, jego oddech się zatrzymuje, oc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie