Sto szesnaście

POV Marcelo

Ogień trzaskał cicho w rogu, jego światło migotało na szorstkich drewnianych ścianach chaty. Poprawiłem bandaż na ramieniu, krzywiąc się z bólu. Ból był teraz stałym towarzyszem, ale łatwiej było go znieść niż burzę szalejącą wewnątrz mnie. Amelia spojrzała na mnie z drugiego końca poko...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie