Trzydzieści pięć

POV Leonardo

Biuro było tego ranka cichsze niż zwykle. Ludzie chodzili tam i z powrotem, ale w powietrzu unosiło się napięcie, coś, co jak cień spowijało wszystkich. Starałem się to ignorować, skupiając się na stosach dokumentów na moim biurku, ale nie mogłem uniknąć myśli, które mnie prześlado...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie