Jego spojrzenie
[Pandora’s POV]
Słucham słów madame, a przez moje ciało przepływa fala zmieszania, ponieważ wiedziała równie dobrze jak ja, że nikt mnie nie kupi. Nigdy tego nie robili, i to właśnie dlatego miałam tak duże długi, jak powiedziała.
„Słyszałaś ją.” Geoffrey śmieje się, szarpiąc mnie brutalnie. „Chodźmy.”
Nie mam nic do powiedzenia, zanim zostanę przeciągnięta przez korytarz w stronę skrzydła kąpielowego, gdzie czekają służące madame, by wrzucić mnie do wanny z lodowatą wodą, gdzie zaczynają szorować moją skórę i włosy gąbkami, które mogłyby być używane do czyszczenia brudu z podłóg, a nie ze skóry. Szorują, zostawiając plamy i piekącą skórę, ale nawet wtedy nie mówię ani słowa. Po prostu siedzę i pozwalam im robić to, co muszą, a kiedy wyciągają mnie z wanny i zaczynają suszyć, rozglądam się, obserwując, jak inni otrzymują takie samo traktowanie jak ja.
„Ręce w górę,” jedna ze służących ogłasza, stając przede mną i trzymając białą szatę.
Kiwnę głową, robię, co mi kazano, a kiedy jestem ubrana, wręczają mi kubek wypełniony cuchnącym płynem.
„Wypij to.” Druga służąca rozkazuje. „Upewnij się, że nie zostawisz ani kropli.”
„Jak miałabym to zrobić?” pytam, przynosząc kubek do ust, aby palący płyn w środku przepłynął przez moje gardło, paląc i paraliżując moje struny głosowe, aby nie mogłam się sprzeciwiać ani mówić podczas aukcji.
Wszystko to jest tym, co muszą znosić ci, którzy mają być sprzedani. To tradycja, i tak jest od momentu otwarcia tego miejsca. Oczywiście, sensowniej byłoby uciszyć nas na stałe lub zrobić coś, abyśmy nie mogli podejmować własnych decyzji, ale jak dotąd nic takiego się nie wydarzyło.
„Proszę, idź i czekaj z innymi.” Pierwsza służąca ogłasza po rozczesaniu moich splątanych włosów. „Madame wkrótce cię zabierze.”
Przewracając oczami, robię, co mi kazano, ale zanim dotrę do normalnego pokoju, Geoffrey przechwytuje mnie i zaczyna ciągnąć do innego, w którym nigdy wcześniej nie byłam, ale widziałam, jak inne kobiety są tam czasami zabierane. I gdy się poruszamy, otwieram usta, aby zapytać, co robi, co się dzieje, ale nic nie wychodzi z powodu sparaliżowanych strun głosowych.
„Będę za tobą tęsknił.” Geoffrey mruczy, gdy docieramy. „Twoje śmiercionośne spojrzenia naprawdę poprawiały mi dzień.”
Oczy rozszerzają się, gdy wbijam wzrok w jego twarz, a on sięga do kieszeni i wyciąga strzykawkę, po czym wbija ją w moją skórę, wstrzykując płyn do mojego krwiobiegu.
„Żegnaj, demonie.” Warczy, otwierając drzwi i popychając mnie do środka. „Obyś żyła życiem pełnym bólu i cierpienia.”
Dysząc, uderzam o twardą ziemię, gdy ogień przepływa przez moje ciało od tego, co Geoffrey mi wstrzyknął.
Sycząc z szoku, powoli zaczynam się podnosić i czekam, aż moje oczy przystosują się do ciemności wokół mnie, aż znajdę jednego mężczyznę siedzącego na sofie. Patrzy na mnie lodowatymi niebieskimi oczami otoczonymi gęstymi rzęsami; jego pełne usta są wykrzywione w uśmiechu, a jego wyraz twarzy jest pełen satysfakcji.
„Witaj,” mówi, pochylając się do przodu, aby mogła lepiej zobaczyć jego przystojną twarz. „Czy jesteś zaskoczona, że mnie widzisz?”
Otwierając usta, próbuję odpowiedzieć, ale zatrzymuję się, gdy ogień z wcześniejszych wydarzeń powraca, tym razem pędząc między moimi udami.
Oczy rozszerzają się, czuję jak moje wnętrze pulsuje z potrzebą i zdaję sobie sprawę, co to było, co Geoffrey mi dał. Jednak odmawiam poddania się wymuszonemu pożądaniu, które mnie ogarnęło, i uciekam jak najdalej od mężczyzny, aż moje plecy przyciskają się do ściany, zamykając mnie w pułapce.
Przez chwilę mężczyzna nie mówi, patrząc na mnie, jego niebieskie spojrzenie wypala dziurę we mnie, podczas gdy wiele emocji przebiega przez nie, zanim osiada na obojętności.
„Bojesz się mnie?” pyta, jego uśmiech się poszerza. „Czy dlatego próbujesz ode mnie uciec?”
Nie. Nie bałam się go, ale nie mogłam mu tego powiedzieć, biorąc pod uwagę narkotyk, który mi podano. Bałam się siebie i tego, co mogę zrobić, jeśli pozwolę tym dużym dłoniom, które są wyciągnięte przed nim, dotknąć mojej skóry choćby na chwilę.
Z tego, jak moje krew wrzała i moje wnętrze płonęło, wiedziałam, że cokolwiek Geoffrey mi dał, było potężne i na pewno całkowicie mnie pochłonie, ale zanim to się stanie, wolałabym umrzeć.
Wpatrując się w mężczyznę, wsuwam język między zęby i powoli przygryzam.
„Zamierzasz się zabić?” pyta, wstając i powoli idąc w moją stronę. „Czy umieranie naprawdę jest lepsze niż bycie kupioną przeze mnie?”
Oczywiście, że tak! Czy ten mężczyzna myśli, że naprawdę uwierzyłam przez choćby sekundę, że przyszedł tu, aby być moim rycerzem w lśniącej zbroi? To zostało obalone, gdy zbliża się, a ciemna aura, którą emanuje, naciska na mnie.
„No dalej,” mruczy, zatrzymując się zaledwie kilka cali ode mnie i klękając, tak że gubię się w tym przeklętym spojrzeniu. „Nie patrz na mnie z taką nienawiścią. W końcu, jeśli ktoś tu jest ofiarą, to ja. Stałaś się moją zgubą, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, i dlatego będę cię zmuszać do odpokutowania za twoje przewinienie przez resztę życia.”
Co? O czym on, do diabła, mówi? Kiedy, do cholery, zrobiłam coś, co mogło go urazić?
„Pewnie nie pamiętasz.” Śmieje się, jakby czytał moje myśli. „Biorąc pod uwagę wszystkich mężczyzn, a nawet kobiety, które regularnie widujesz na aukcjach, nie pamiętałabyś mojej twarzy.”
Marszcząc brwi, rozważam jego słowa, próbując przeszukać mój umysł, czy go pamiętam, ale jestem pusty, a zanim mogę próbować ponownie, moje ciało mnie zdradza.
„Ugh,” jęczę, zginając się, gdy wszystkie moje zakończenia nerwowe ożywają, błagając i prosząc o dotyk drugiej osoby, aby zatrzymać torturujący ogień, który czuję.
„Cholera,” mruczy mężczyzna, jego głos staje się chrapliwy. „Co oni ci zrobili?”
Proszę. Myślę w duchu, podnosząc wzrok na jego szybko ciemniejące spojrzenie. Proszę, pomóż mi. Uratuj mnie od tego bólu i zostaw mnie tutaj, aby umrzeć w mojej celi, ponieważ nikt nie odważy się mnie kupić.
„Czy wszystko w porządku?” pyta mężczyzna, wyciągając rękę i dotykając mnie, zapalając moją skórę i powodując, że między moimi udami robi się tak mokro, że jestem pewna, że prosta szata wokół mnie zaczyna pokazywać moją potrzebę. „Cholera, czy tak to robią? Co to za popieprzone miejsce?"
Jego pytanie było niemal śmieszne, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że teraz tutaj był, mówiąc, że chce mnie kupić.
„Cholera,” warczy, podnosząc mnie w ramiona. „Po prostu wytrzymaj, dobrze.”


























































































































