Rozdział trzeci
Ogień i Benzyna:::
Rosa próbowała zajrzeć do jego biura przez opuszczone rzęsy. Z tego, co mogła dostrzec, znowu rozmawiał przez telefon, ale co kilka sekund sprawdzał ekran komputera.
Jej palce stukały w klawisze, jakby miały własne życie, nie chciała tego zachęcać. Co, jeśli to nie był Cameron? Ale nie mogła powstrzymać dreszczyku emocji, który przelatywał przez nią, gdy nacisnęła przycisk wysyłania.
„Co? Kto to jest?”
Minęła chwila, próbowała nadal obserwować biuro Axela, żeby zobaczyć, czy coś wpisuje na swoim komputerze. Odwrócił się od niego, aby spojrzeć przez okno, gdy na jej ekranie pojawiła się kolejna wiadomość.
Ciało Rosy zareagowało, czuła, jak robi się mokra, czytając słowa na ekranie, powoli oblizała nerwowo usta, gdy gorący rumieniec wpełzał na jej policzki.
„Chcę cię pochylić nad twoim biurkiem, podnieść tę ciasną czarną spódnicę i włożyć mojego grubego kutasa do twojej soczystej cipki. Czy by ci się to podobało?”
Pytanie powtarzało się w jej głowie. 'Czy by mi się to podobało?' Wilgotna plama, która tworzyła się w jej majtkach, mówiła jej, że tak! Podobałoby jej się to, jednak była damą, nawet nie wiedziała, kim jest ta dziwna osoba, nie było mowy, żeby na to odpowiedziała.
Na ekranie pojawiła się kolejna wiadomość. „Rosa, przyjdź do mojego biura. Cameron.”
Więc to był pan Axel. Rosa wstała i na chwiejnych nogach ruszyła w stronę otwartego biura. Axel obrócił swoje krzesło i obserwował ją, gdy zbliżała się do niego. Sprawiło to, że była jeszcze bardziej zdenerwowana, zauważyła, że nie odrywał od niej wzroku. Rosa nerwowo bawiła się brzegiem rękawa, gdy weszła do jego biura, zamykając za sobą drzwi.
W środku Axel wskazał jej miejsce do siedzenia. Zareagowała ostrożnie, zajmując miejsce naprzeciwko jego biurka. Obserwował ją przez chwilę, jego oczy przenikały ją na wylot, a Rosa walczyła, aby utrzymać wzrok na jego poziomie. W końcu nie wytrzymała i spuściła wzrok na krawędź biurka.
„Zwróciła moją uwagę bardzo poważna sprawa.” powiedział Axel, jego twarz stała się bardzo poważna.
Panikę poczuła w żołądku. Co miał na myśli? - zastanawiała się, pot zaczynał zbierać się na jej czole, jego słony płyn spływał na szyję, na klatkę piersiową.
„Niektóre pliki, które miały być wysłane wczoraj, nigdy nie dotarły. Przeszukałem systemy komputerowe i odkryłem, że błąd pochodził z twojego komputera, Rosa. Nigdy nie wysłałaś plików i teraz umowa poszła w diabły.”
Jego słowa zszokowały ją, jak mogła zapomnieć wysłać pliki? Jak jej się wydawało, wysłała je. Rosa pamiętała, jak klikała pliki do e-maila i naciskała przycisk wysyłania. To było niemożliwe.
Pokręciła głową. „Panie Axel, wysłałam pliki zgodnie z poleceniem. Pamiętam, że je wysłałam, klient musiał je otrzymać.” odpowiedziała, pewna, że pamięta, co zrobiła w związku z plikami i umową.
Jego uśmiech wywołał dreszcze na jej skórze. „Według klienta nic nie otrzymali. Komu mam wierzyć, Rosa?”
Łzy zamgliły jej oczy, walczyła, żeby je powstrzymać. Nie chciała płakać, to byłby znak słabości, a była pewna, że wysłała pliki.
Axel podniósł rękę, żeby uciszyć jej protesty. „Mam plan. Jestem pewien, że chętnie pomożesz mi rozwiązać ten problem. Mam rację?”
Rosa skinęła głową. Jak to mogło się stać? Najpierw wysłał jej wiadomość, mówiąc, jak bardzo chce robić z nią straszne rzeczy, a teraz składał jej propozycję z powodu błędu. Najpierw Jax, a teraz to.
Jej życie zaczynało się rozpadać.
„Rosa, słuchasz? Klient przylatuje dziś wieczorem i chcę, żebyś poszła ze mną na kolację z nim. Jestem pewien, że znajdziemy sposób, aby wyjść z tego bałaganu.” Wstał, mówiąc.
Chciała śledzić jego ruchy wokół biurka, ale przeszedł za jej krzesło i zniknął z pola widzenia.
Axel pochylił się nad jej krzesłem i podskoczyła.
„Majtki, które teraz nosisz, chcę, żebyś poszła do łazienki, zdjęła je i przyniosła mi je z powrotem.”
Szok zamroził Rosę na krześle, jej głowa kręciła się z dezorientacji, gdy wstała i powoli wyszła z biura, wszystko zmieniło się tak szybko.
Idąc do damskiej toalety i prosto do jednej z kabin, Rosa przełknęła ślinę. Jej majtki były teraz całkowicie przemoczone, a świadomość, jak bardzo jest to niewłaściwe, podniecała ją jeszcze bardziej.






































