Rozdział 4

Archer

Liddy szybko zbiera resztę swoich rzeczy, a kiedy kończy, Kyle podaje jej rękę i pomaga wstać. Uśmiecha się do niej, a przez krótką chwilę widzę, że moja siostra, która zazwyczaj jest twarda, wygląda słodko. To jednak trwa krótko, bo znów zwraca na nas swoje płonące oczy.

„Ona potrzebuje odpoczynku, ale budźcie ją co godzinę i nie moczcie tych bandaży.” - instruuje nas.

Sawyer prycha. „To nie pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z wstrząsem mózgu czy raną postrzałową, siostrzyczko.”

Zwraca na niego zwężone oczy, a jego pewny siebie uśmiech szybko znika. Nawet nasz beztroski, niezłomny brat boi się jej. To sprawia, że się uśmiecham, a on rzuca mi gniewne spojrzenie, kiedy mnie zauważa.

„Dobrze Elise, wychodzę teraz, ale chłopaki wiedzą, jak się ze mną skontaktować, jeśli czegoś potrzebujesz. Dobrze?” - mówi Liddy, wyciągając rękę i ściskając wolną dłoń Elise.

Jej druga ręka wciąż mocno trzyma moją i to mi nie przeszkadza. Biedna dziewczyna przeszła przez piekło, więc jeśli chce ściskać moją rękę, aż zdrętwieje, pozwolę jej na to.

„Do widzenia, chłopaki” - mówi Liddy przy drzwiach wejściowych i zamyka je za sobą, zostawiając nas samych z Elise.

Zapada niezręczna cisza i każdy z nas patrzy na drugiego, milcząco zadając to samo pytanie.

Co teraz?

„Dziękuję wam wszystkim za pomoc wcześniej. Przepraszam za cały kłopot. Naprawdę nie przemyślałam tego, tylko chciałam uciec.” - mówi Elise, przerywając ciszę i przyciągając naszą uwagę.

„Nie musisz przepraszać. Nie ma mowy, żebyśmy przeszli obok i nie pomogli ci.” - mówi Weston, przyciągając ją do swojej piersi.

Kiwnęła głową. „Dziękuję. Czy moglibyście mi powiedzieć swoje imiona? Dziwnie się czuję, że wy znacie moje, a ja nie znam waszych.”

Uśmiecham się, jak uroczo to brzmi. „Jestem Archer,” - mówię, ściskając jej rękę.

Odwraca głowę w moją stronę i uśmiecha się. „Miło cię poznać, Archer.”

Słysząc moje imię na jej ustach, coś we mnie porusza i przełykam nagle wywołane emocje.

„Olbrzym, który cię obejmuje to Weston, nasz nieustraszony lider to Ezra, a ja jestem Sawyer, skarbie.” - mówi Sawyer z pewnym siebie uśmiechem, mimo że nie może go zobaczyć.

Unosi brew. „Będzie mi trudno rozpoznać ich głosy, jeśli ty będziesz robił wszystkie przedstawienia.”

Uśmiech Sawyera na chwilę znika, a potem wybucha szczerym śmiechem. „Masz rację.”

„Jestem Weston.” - jego niski, chropowaty głos jest cichy i zauważam, że ciało Elise lekko drży.

Weston wydaje niski pomruk, ale szybko go ucina.

„Jestem Ezra. Jak powiedział Sawyer, jestem liderem stada.” - mówi Ezra prosto.

On jest typem człowieka, który przechodzi od razu do sedna.

„Miło was wszystkich poznać,” - mówi Elise, a chwilę później przygryza dolną wargę i nieśmiało się kręci.

„Co się stało?” - pytam ją.

„Jestem bardzo zmęczona. Czy mogłabym się trochę przespać?” - pyta nerwowo.

„Oczywiście! Mamy pokój, w którym możesz zostać. Jest wystarczająco duży, żebyśmy mogli tam być i mieć cię na oku.” - mówię, niechętnie puszczając jej rękę.

Ezra patrzy na mnie, zadając nieme pytanie, jakby dokładnie wiedział, o czym myślę. Rzucam mu swoje spojrzenie i wzruszam ramionami. Wzdycha i kiwa głową do Westona.

„Zaniosę cię,” - mówi Weston do Elise, zanim przesuwa się na koniec kanapy i wstaje.

Elise pomaga i szybko oplata ręce wokół jego szyi. Sawyer i ja podążamy za nim, gdy zmierza w stronę schodów, a Ezra zamyka nasz pochód. Po latach spędzonych poza wojskiem wciąż podświadomie formujemy tę samą postawę. Myślę, że to dlatego, że zdajemy sobie sprawę z ważności tej misji.

Weston zatrzymuje się na najwyższym piętrze przed pierwszymi drzwiami. Wszyscy patrzymy na drzwi zbyt długo, każdy z nas przywołując wspomnienia ostatniej dziewczyny, która tam mieszkała. Po naszym krótkim czasie jako pełne stado, gniazdo zostało wyszorowane od góry do dołu i wszystko zostało wymienione. Nadal je sprzątamy co tydzień, aby być gotowymi, jeśli i kiedy będziemy mieli kolejną szansę na przyjęcie Omegi do naszego stada.

Ezra podchodzi do przodu, a Weston odsuwa się, aby dać mu miejsce do otwarcia drzwi. Weston wchodzi do środka, a Ezra włącza przełącznik obok drzwi. Małe światła świecą wzdłuż sufitu, a niskie fioletowe światła RGB leżą wzdłuż dolnych części ścian. Tworzy to spokojną i ciepłą atmosferę, która podobno jest dobra dla Omeg.

Tak jak każda perspektywiczna paczka, musieliśmy przejść trzygodzinne zajęcia na temat tego, co wiąże się z przyjęciem Omegi do paczki. Niektórzy uznaliby to za przesadne i niepotrzebne, ale rozumiem potrzebę. Chciałem mieć pewność, że nasza Omega czuje się z nami bezpiecznie, zwłaszcza po wszystkim, co widzieliśmy, jak źle traktowane były Omegi.

Jednak wszystko to na nic się nie zdało. Ale teraz czuję, że to może być nasza szansa, aby zrobić to dobrze.

Może zakładam zbyt wiele i wydawałoby się szalone oczekiwać, że ta dziewczyna będzie chciała dołączyć do paczki, ale...

Czuję, że to przeznaczenie, że to my ją znaleźliśmy. Gdyby to była inna grupa Alf, zabrali by ją i wykorzystali w niewiadomy sposób. Tutaj może być bezpiecznie leczona z powodu swoich obrażeń i być wśród Alf, którzy mają dobrą kontrolę nad sobą.

Muszę przyznać, że z nią jest trudniej. Czuję, jak jej zapach mnie przyciąga i co chwilę dostaję gorących fal przez ciało. To coś nowego, czego nigdy wcześniej nie czułem. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w odczuwaniu prawdziwego pociągu do kobiety, więc to może tłumaczyć sprawę.

Nie chodzi o to, że nie uważam niektórych dziewczyn za ładne, ale nigdy nie czułem potrzeby, aby być blisko nich. Brzmiały jak bzyczące pszczoły latające wokół mojej głowy. Nigdy nie mogłem się skupić wystarczająco długo, aby poczuć ten zastrzyk zainteresowania. Chłopaki mówią, że to dlatego, że jestem zbyt pochłonięty moimi technicznymi sprawami i nigdy nie wyłączam mózgu. Jako operator wywiadu w naszej grupie, mój umysł zawsze pracuje, aby uczyć się i odkrywać nowe sposoby, aby być technicznie zaawansowanym.

Niektóre z programów, które zaprojektowałem, są nawet używane przez rząd. Jeden z nich został stworzony i sprzedany, zanim skończyłem szesnaście lat. Moja głowa zawsze bzyczy od kodu i projektów numerycznych dla mojego następnego dużego pomysłu, więc trudno mi się skupić na czymkolwiek innym.

Aż do teraz...

Od kiedy zabraliśmy Elise, mój umysł jest całkowicie pusty. Wszystko, o czym mogę myśleć, to jak słodko pachnie, jak jest ładna i jak miękko brzmi jej głos...

Boże, brzmię jak jakiś zboczeniec!

Potrząsam głową i próbuję zatrzymać kierunek, w którym zmierzają moje myśli. Sawyer patrzy na mnie pytająco, ale go ignoruję. Gdybym mu powiedział, co się dzieje w mojej głowie, śmiałby się do rozpuku. Uwielbia drażnić mnie z powodu mojego braku doświadczenia z kobietami. Nadal nie wierzy, że nigdy nie spałem z kobietą.

W przeciwieństwie do innych, idea bezmyślnego seksu nigdy mnie nie pociągała. Może to nie jest zbyt macho z mojej strony, ale chcę zachować to doświadczenie dla kogoś, z kim się połączę. Dla mnie to zbyt osobista rzecz, aby robić to z kimś, kogo właśnie poznałem.

„Wezmę jeszcze kilka koców,” mówi Ezra, podchodząc do dużej ściany szafek.

Trochę przesadziliśmy z poduszkami i kocami, że Weston musiał zrobić pełną ścianę do przechowywania wszystkiego. Cały pokój jest pełen skrajności. Łóżko rozciąga się od ściany do ściany, z wystarczającą ilością miejsca dla nas wszystkich i naszej Omegi. Oczywiście, mogłoby to być dla niej zbyt duże, więc łóżka są wbudowane w jeden z tych ukrytych systemów ściennych. Mogą być złożone i wyglądać jak kolejny zestaw szafek. Może rozłożyć tylko małą część, gdy chce bardziej intymnie, a potem rozłożyć resztę, gdy chce więcej towarzystwa.

Nie, żeby chciała...

Ech, moja głowa jest wszędzie.

Weston podchodzi do gigantycznego łóżka i powoli kładzie Elise. Zatrzymuje się na chwilę dłużej, patrząc na jej odległe oczy. Odwraca głowę do niego, a on chrząka, zanim odchodzi od niej. Wszyscy stoimy tam, patrząc na nią, ale nikt nie mówi ani słowa.

Zastanawiam się, co myślą pozostali chłopcy?

Wygląda na taką małą i kruchą. A jednak walczyła i uciekła z tego okropnego miejsca, w którym była, więc ma w sobie siłę. Nie panikuje też zupełnie z powodu tego, że nie widzi. Wygląda na to, że jest ciekawa. Jej głowa porusza się w dziwny sposób, jakby próbowała wychwycić każdy najmniejszy dźwięk. Gdybym nie wiedział lepiej, powiedziałbym, że radzi sobie z tym od dłuższego czasu.

„Obserwujecie mnie tylko?” pyta nagle. „Wiecie, że to niegrzeczne się gapić.”

Uśmiecham się, a Sawyer chichocze. „Może lubimy na ciebie patrzeć. Pomyślałaś o tym, skarbie?”

Przechyla głowę. „Jestem pewna, że lubisz patrzeć na wiele dziewczyn.”

Śmieję się. „Dobrze cię rozgryzła, Romeo.”

Pokazuje mi środkowy palec, ale ja nadal się uśmiecham.

„Ostatnio się poprawiłem.” Mówi, unosząc podbródek i krzyżując ramiona jak nadąsane dziecko.

„Jak ostatnio?” pyta Elise, kładąc ręce na kolanach.

Czeka cierpliwie, a ja spoglądam między nimi.

Sawyer marszczy brwi. „To nie jest ważne. Mówię tylko, że nie masz się czym martwić, skarbie. Moje oczy są tylko na tobie.”

Zapada długa cisza, zanim Elise nagle zaczyna się śmiać. Śmieje się przez kilka sekund, zanim się opanowuje i kręci głową. Wygląda jeszcze piękniej, gdy się śmieje, i nie mogę się nie uśmiechnąć.

„Jesteś gładkim mówcą. Nie mogę powiedzieć, że spotkałam kogoś takiego jak ty, Sawyer.” Mówi Elise, a przez chwilę widzę smutek na jej twarzy. „Nawet z tymi kiepskimi tekstami na podryw, miło, że próbujesz. Musiałam wam zepsuć wszystkie plany na dzisiejszą noc. Jeśli chcecie wyjść, na pewno poradzę sobie sama. Po prostu pójdę spać.”

Ku mojemu zaskoczeniu, pierwszy odpowiada jej Sawyer. Klęka przed nią i kładzie rękę na jej kolanie.

„Nie zostawimy cię, skarbie. Teraz nas potrzebujesz.” Mówi to w tak szczery sposób, że zastanawiam się, kim do diabła jest ten facet.

Nigdy wcześniej nie widziałem Sawyera tak poważnego. Wygląda nawet na trochę zranionego, że Elise powiedziała coś takiego.

„Nie chcę was od niczego odciągać...” zaczyna mówić Elise, machając ręką w sposób lekceważący.

„Słyszałaś go. Nigdzie się nie wybieramy. Teraz jestem pewien, że chciałabyś się odświeżyć przed snem. Archer jest najmniejszy z nas, więc może mieć coś, w czym możesz spać. Weston pomoże ci dojść do łazienki, która jest naprzeciwko miejsca, gdzie siedzisz. Sawyer pójdzie do kuchni i przyniesie ci trochę wody i przekąskę.” Ezra rozdziela zadania, patrząc na każdego z nas.

Jak dobrze naoliwiona maszyna, rozdzielamy się i bez słowa wykonujemy jego polecenia. Wychodzę z gniazda i przechodzę przez korytarz obok pokoju Ezry, aby dotrzeć do swojego pokoju.

Myślę o ubraniach, które mam, kiedy wchodzę do środka i kieruję się do szafy. Ma rację, że jestem mniejszy od innych, ale nie pod względem wzrostu. Jestem szczuplejszy od nich, więc noszę mniejsze rozmiary, ale wszystkie moje rzeczy i tak będą wyglądać ogromnie na Elise. Obraz jej tonącej w jednym z moich bluz z kapturem przelatuje mi przez głowę i kieruję się prosto do sekcji bluz, które trzymam na końcu szafy. Chwytam tę, którą mam jeszcze z czasów liceum, i zaczynam wychodzić z szafy, zanim się zatrzymuję.

Patrzę na zużyty materiał i ledwo widoczną nazwę szkoły na przodzie, zastanawiając się nad ryzykownym krokiem. Co, jeśli założę ją na kilka sekund i pozwolę, aby mój zapach w nią wsiąkł? Czy to byłoby przekroczenie granicy, chcieć, aby Elise była otoczona moim zapachem? Nie wydawało się, żeby miała coś przeciwko przytulaniu się do Westona, więc to nie powinno być problemem, prawda?

Cholera, naprawdę brzmię jak zboczeniec… co jest ze mną nie tak?

Mimo to…

Do diabła.

Ściągam czarną koszulkę, którą nadal mam na sobie od nalotu, i zakładam bluzę na gołą klatkę piersiową. Jest ciasna, bo od tego czasu urosłem, ale to tylko oznacza, że bardziej przylega do mojej skóry i lepiej wchłonie mój zapach. Stoję tak przez około minutę, zanim ściągam bluzę przez ramię. Kładąc ją na łóżku, wracam do szafy i wyciągam świeżą koszulkę. Moje spodnie do spania są obok, więc chwytam je też i parę bokserek, żeby móc szybko wziąć prysznic, gdy tylko dam Elise coś do ubrania.

Kiedy w końcu wracam do gniazda, Weston i Elise już zniknęli. Sawyer wchodzi za mną z ogromnym talerzem przypadkowych przekąsek i dużą szklanką wody. Ezra stoi z boku, przewijając coś na swoim telefonie i patrząc na niego, jakby go w jakiś sposób zawiódł.

„Co się stało?” pytam, kierując się w stronę łóżka i odkładając stos ubrań dla Elise.

„Wysłałem wiadomość do szefa i powiedziałem mu, co znaleźliśmy, oraz że możemy potrzebować kilka dni wolnego. Chce, żebyśmy przyprowadzili Elise na przesłuchanie.” Ezra podnosi wzrok na nas, ale nie jestem pewien, jak zareagować.

„Dlaczego?” pyta Sawyer, brzmiąc równie niezadowolony jak ja.

„Przypuszczam, że skądkolwiek pochodzi, są tam prawdopodobnie inne Omega, które potrzebują pomocy.” Ezra mówi, ale nie ma w tym zbyt wiele z jego zwykłego sarkazmu.

On też się martwi.

„Nie chcę, żeby się do niej zbliżał. Jest uzależniony od władzy i potrzebuje, żeby ktoś go sprowadził na ziemię. Jedynym powodem, dla którego miał tak udaną karierę, jest to, że pomogliśmy jego wydziałowi zamknąć tyle spraw. Bez nas byliby przepracowani i przytłoczeni ilością bałaganu, który sprzątamy w tym mieście.” Sawyer mówi przez zaciśnięte szczęki.

Opada na łóżko, zrzucając buty i wyciągając się jak kot.

„Co ty, do cholery, robisz?” syczy na niego Ezra. „Może nie chce, żeby twój zapach był wszędzie tam, gdzie będzie dziś spać!”

Sawyer wzrusza ramionami. „Jestem pewien, że nie będzie miała nic przeciwko. Nie pokazała żadnych oznak, że nie lubi naszych zapachów.”

„Nie o to chodzi i dobrze o tym wiesz.” Ezra rusza, by ściągnąć Sawyera z łóżka, gdy Weston prowadzi Elise z łazienki.

„Co się dzieje?” pyta, patrząc na naszych dwóch braci, którzy idą na noże.

„Ten dupek zdecydował się położyć na łóżku, nie pytając Elise, czy będzie jej odpowiadać jego zapach wszędzie,” mówi Ezra, nie spuszczając zwężonych oczu z Sawyera.

Jego pewność siebie sprzed chwili zastępuje niepewność, gdy czekamy na oburzenie i sprzeciw Elise. Ona puszcza rękę Westona i wyciąga prawą rękę przed siebie, by wyczuć łóżko. Gdy je poczuje, używa go, by przejść na stronę, gdzie teraz siedzi Sawyer.

Odwraca się, by usiąść twarzą do niej, a gdy jej palce uderzają w jego nogę, ona się prostuje.

Wszyscy patrzymy na nią z fascynacją, jak się porusza. Jej ręce wyciągają się i ledwo dotykają jego policzka, zanim się lekko cofnie. Waha się przez chwilę, ale z głębokim wdechem ponownie sięga po niego. Jej palce powoli wędrują od jego policzka w dół jego brody, eksplorując jego twarz. Gdy jej palce biegną wzdłuż jego czoła, marszczy brwi.

„Dlaczego tak poważnie?” pyta go, a on wydaje słaby śmiech.

Uśmiecha się na dźwięk tego i zamierza cofnąć rękę, ale Sawyer sięga i chwyta jej nadgarstek. Wszyscy ruszamy do przodu, na wypadek gdyby Elise źle zareagowała na takie traktowanie, ale ona wydaje mały westchnienie. Sawyer utrzymuje oczy na niej, powoli przesuwając jej rękę z powrotem na swoją twarz. Przykłada swoją dłoń do jej i pochyla się w jej dotyk, trzymając jej rękę na miejscu.

Wyciąga drugą rękę i czuje po drugiej stronie jego twarzy, aż dociera do jego włosów. Jej palce przechodzą przez nie, a ja zastanawiam się, jak Sawyer zareaguje na to, że jego włosy są nie na swoim miejscu. Spędza więcej czasu przed lustrem niż nasza siostra kiedykolwiek.

„Musisz być zmęczony. Śpij tutaj. Jeśli to w porządku, nie miałabym nic przeciwko towarzystwu.” Elise mówi, opuszczając ręce z Sawyera. „D-dawno nie byłam blisko nikogo, poza…”

„Tym mężczyzną z lasu,” mówi Ezra, a ona kiwa głową.

„On…” zaczyna, ale jej oddech przyspiesza i obejmuje się ramionami.

„Hej, nie musisz nic mówić. Wiemy, że zostałaś skrzywdzona, więc zostawmy to na później.” mówi Ezra, podchodząc do niej i kładąc ręce na jej ramionach, obracając ją twarzą do siebie. „Też potrzebujesz snu. Archer przyniósł ubrania, więc dlaczego nie pójdziesz się odświeżyć.”

Kiwa głową, a on bierze ją za rękę i ciągnie w stronę łazienki.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział