107.Ona jest piękna

ALLISON.

Daniel parsknął śmiechem, w jego oczach błysnęła iskra figlarności. „Chyba miałem po prostu szczęście.”

Ostrożnie podszedł do łóżeczka i pochylił się, jego ręce były pewne, gdy umieszczał ją w środku. Poprawił kocyk wokół niej, wsuwając go pod jej malutkie ramiona.

„Myślę, że teraz będzi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie