123. Spotkanie rodzinne

ALLISON.

Moje myśli wróciły do wczorajszego dnia, do szyderczego głosu tego drania, gdy mnie ostrzegał.

„Co za ochronna mamusia. Słodkie. Szkoda, że nie będziesz mogła nic zrobić, kiedy przyjdziemy po twoją córkę.”

Zacisnęłam zęby. Sullivan już zabił tego łajdaka i kilku strażników, ale Celestine...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie