154. światło księżyca

ALLISON.

Wtedy Mason w swojej wilczej formie uderzył w niego, wbijając zęby w gardło wampira. Krew trysnęła, gdy odrzucił bezwładne ciało na bok i pobiegł szybciej.

„Mason!” Odetchęłam z ulgą, że zajął się tym na ostatnią chwilę.

Gdy już myślałam, że uda nam się uciec, z jednego z drzew wyłoniła się...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie