Rozdział 5
Punkt widzenia Alory - kontynuacja
"To było takie trudne do powiedzenia?" drażnię się, dając mu przyjacielski kuksaniec łokciem w bok.
On popycha mnie w ramię, przez co się potykam, a on śmieje się, mówiąc: "Gówniara."
Patrzę na jego półuśmiech, choć nadal widzę pewne napięcie na jego twarzy. "Co cię martwi, mój przyjacielu?"
"Martwię się, że mnie odrzuci," mówi cicho.
Patrzę na niego przez chwilę, zanim zapytam: "Dlaczego myślisz, że cię odrzuci?"
"A co, jeśli uzna, że nie jestem dla niej wystarczająco dobry? Co, jeśli jej się nie spodobam?" Słyszę prawdziwe zmartwienie w jego głosie.
"Spokojnie, Darien. Jesteś niesamowitym wilkołakiem. Jesteś silny, mądry i kochający, a ona cię zaakceptuje." Zatrzymuję się na moment, pozwalając mu przyswoić te słowa, zanim kontynuuję. "Będziesz kochającym partnerem, zdolnym zapewnić swojej wilczycy i szczeniętom wszystko, czego potrzebują. Będziesz świetnym ojcem dla swoich szczeniąt i jesteś lojalny."
"Dzięki, mam nadzieję, że twój partner będzie wspaniały. Zasługujesz na dobrego wilka, który będzie przy tobie i będzie cię kochał," mówi.
"Też mam taką nadzieję," odpowiadam, ale z jakiegoś powodu czuję pewne złe przeczucie co do spotkania mojego partnera, złe uczucie, że nie polubię tego, kogo Bogini dla mnie wybrała. Czuję, że czeka mnie okropny ból. Odsuwam te ciemne myśli na bok, gdy widzę wypasionego fioletowego Jeepa Sereny z podniesionym zawieszeniem i reflektorami wjeżdżającego na parking. Parkuje piętnaście miejsc dalej od nas, a ona i jej bracia rozmawiają.
Galen ma czarne włosy, a Kian ma rude włosy, które są o kilka odcieni jaśniejsze niż włosy jego siostry. Obaj są ogromnymi, szerokimi, muskularnymi wilkołakami. Obaj są przystojni w surowy, szorstki sposób. Na pierwszy rzut oka widać, że są dobrymi ludźmi. Oczywiste było, że kochają i uwielbiają swoją siostrę.
Serena rozmawiała z braćmi, gdy nagły podmuch wiatru przyniósł nasz zapach do niej. Przerywa rozmowę i wciąga powietrze, a potem odwraca się i patrzy na nas. Nie, nie na nas. Na Dariena, miała oczy tylko dla Dariena.
Wyraz jej twarzy najpierw jest zaskoczeniem, potem zdumieniem, a na końcu ekscytacją. Patrzę na niego, a on stoi zamrożony, wpatrując się w Serenę, jakby była najpiękniejszą osobą, jaką kiedykolwiek widział. Już nie zwracał na mnie uwagi.
Na co czekał? Widziałam, że chciał tylko pobiec do niej. Potem przypomniałam sobie, co właśnie powiedział, że się boi. Patrzę ponownie na Serenę. Nie, ona go nie odrzuci, ona go przytuli i pokocha tak, jak na to zasługuje, a jeśli teraz do niej nie pójdzie, zrani ją.
Postanawiam więc interweniować, żeby mój najlepszy przyjaciel nie zepsuł swojego pierwszego spotkania z partnerką. Popycham go, mówiąc: "Biegnij do niej, głupku, tego właśnie chce, idź po swoją partnerkę," krzyczę ze śmiechem.
Z jednym pchnięciem Darien biegnie w jej stronę, a ona w jego. Spotykają się w połowie drogi, a ona skacze mu w ramiona. Uśmiechają się do siebie, gdy on obraca ją raz dookoła, zanim postawi ją na ziemi. Wtedy mówią jednocześnie: "Partner."
Jestem z nich tak szczęśliwa, że czuję, jak promieniuję. Czuję, jak Xena we mnie jest szczęśliwa za te dwa wilkołaki. Potem to uczucie promieniowania zanika, gdy wracam do swojej rzeczywistości. Jakoś nie sądzę, że moje pierwsze spotkanie z partnerem będzie tak piękne jak to.
Nadal się uśmiecham, bo jeśli ktoś zasługiwał na szczęście, to właśnie oni. Serena była tak słodka, że praktycznie świeciła, co było jednym z powodów, dla których moja siostra jej nienawidziła, ona świeciła bez wysiłku. To była jej dusza; była czysta, tak jak on.
Mam przeczucie, że on będzie w stanie wyciągnąć ją z jej skorupy, tak towarzyski i przyjazny, jaki jest. Miałam nadzieję, że teraz może będę mogła mieć przyjaciółkę, która będzie w pełni chroniona przed moją siostrą.
Myśląc o tym, gdy stoję tam, jej dwaj bracia podchodzą do mnie z obu stron. Patrzą na mnie przez chwilę, zanim spojrzę na jednego, a potem na drugiego.
"Coś, w czym mogę wam pomóc, chłopcy?" pytam cicho. Odsuwam się od nich i odwracam plecami do pary, aby móc na nich patrzeć. Patrzą na siebie krótko, zdezorientowani. "Zapytajcie o cokolwiek, co macie na myśli," mówię łagodnie.
Wydają się bardziej zdezorientowani moim spokojem. Wiem, co mówią plotki, i wiem, jak bardzo moja siostra zniszczyła moją reputację tymi plotkami, więc to nie ich wina. Już dawno przestałam próbować przekonywać ludzi do kłamstw, które rozpowiadała. Nikt mi nigdy nie wierzył. Ale tym razem... tym razem myślę, że może być inaczej, więc dam im szansę.
Punkt widzenia Galena
Kian i ja drażniliśmy naszą siostrę w drodze do szkoły, w jej jeepie, mówiąc, że będziemy musieli sprawdzić jej partnera, zanim będzie mógł ją zdobyć. Oczywiście, choć ją drażniliśmy, było w tym trochę prawdy. Nie pozwolilibyśmy, żeby jakiś oblech wykorzystał ją i skrzywdził naszą siostrę.
Nasza słodka siostra próbowała postawić na swoim, ale wiedzieliśmy, że dopóki nie przekroczymy jej granicy, nigdy nie zrobi nam nic złego. Zadrżałem na myśl o ostatnim razie, kiedy ktoś przekroczył jej granicę. Sarah zrobiła to raz i to wystarczyło.
Ta głupia wilczyca wpadła na mnie, idąc z nosem w telefonie. Odwróciła się i zaczęła na mnie krzyczeć, wyrzucając z siebie wszelkie możliwe obelgi na mój temat i mojej rodziny.
Moja siostra, bardzo spokojnie, z oczami pełnymi wściekłości, podeszła do niej. Gdy ta suka odwróciła się, by wylać więcej swojej jadowitości na moją siostrę, spokojnie cofnęła rękę i uderzyła Sarę prosto w twarz. Usłyszałem trzask, jej policzek zapadł się, oko wypadło z oczodołu, łuk brwiowy był złamany, a nos złamany na bok.
Nie na darmo nazywano nas Górnoprzewracaczami. Byliśmy spokojnym i kochającym klanem, ale jednymi z najsilniejszych wilków. Zazwyczaj podejmowaliśmy się pracy jako egzekutorzy dla Alfy. Zajmowaliśmy się także górnictwem i odbudową Gór.
Dojeżdżamy do szkoły, a tam jest tylko jedno auto, rozpoznaję niebieskiego chargera Dariena. Opiera się o bagażnik auta obok siostry Sary, wilczycy o imieniu Alora. Plotki mówiły, że są parą.
Nie wiedziałem, czy to prawda, podobnie jak inne plotki, że jest puszczalska, że jest łatwa i wskoczy do łóżka pierwszej lepszej osobie. Wątpiłem w te plotki.
Po pierwsze, byłem pewien, że zaczęła je Sarah i jej banda suk, ponieważ widziałem, jak rozpowiadają te plotki różnym ludziom. Po drugie, złapałem wilczycę, jak odrzucała więcej niż jednego samca, a kilka razy musiała być przy tym agresywna. To nie mówiło mi o łatwej, puszczalskiej dziewczynie.
Serenity zaparkowała, Alora i Kian nadal się kłócili. Wysiadamy z jeepa, a ona mówi: "Nie możecie ingerować w moje znalezienie partnera." Wracam do rozmowy, mówiąc jej:
"Chcemy tylko upewnić się, że wilk jest dla ciebie dobry."
Kian dodaje: "Tak, nie chcemy, żebyś została skrzywdzona."
Serenity odwraca się do nas i otwiera usta, by coś powiedzieć, gdy nagle podmuch wiatru niesie w naszym kierunku zapach Dariena i Alory. Moja siostra zamiera, mruga i unosi głowę. Gdy się odwraca, wącha powietrze i znowu zastyga, gdy jej oczy spotykają się z wilkiem po drugiej stronie parkingu.
Wyraz jej twarzy szybko się zmienia, gdy wpatruje się w Dariena. Patrzę na niego, stoi tam zamrożony. Wyraz jego twarzy to mieszanka strachu, tęsknoty i zdumienia. Patrzę na Alorę, patrzy na moją siostrę, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. Zastanawiam się, dlaczego.
Patrzy na Dariena przez chwilę, jej wyraz twarzy zmienia się na zamyślony, a potem na diabelski uśmiech, który z jakiegoś powodu wydaje mi się uroczy. Rozjaśnia jej twarz i nagle się rusza, popychając Dariena w stronę mojej siostry, mówiąc: "Biegnij do niej, głupku, tego chce, idź po swoją partnerkę." I nagle biegnie do mojej siostry.
Patrzę na moją siostrę w samą porę, by zobaczyć, jak radość rozświetla jej twarz, wilczyca miała rację. To dokładnie to, czego chciała moja siostra, a potem ona biegnie do niego, skacze mu w ramiona w ostatniej chwili, a on obraca ją raz, zanim ją postawi. Patrzę na Alorę, gdy zarówno Darien, jak i Serenity mówią: "Partner."
Wilczyca uśmiecha się, praktycznie promienieje szczęściem dla nich, ale stopniowo widzę, jak to szczęście blednie, ale na jej twarzy nadal jest uśmiech. W jej oczach widzę radość dla pary, ale także smutek i niepokój.
Jakby wiedziała, że coś złego ma się wydarzyć jej, i akceptuje to, jednocześnie szczerze ciesząc się z pary. Uśmiech na jej twarzy, choć teraz nieco smutny, wciąż jest szczęśliwy dla pary, mimo jej własnego wewnętrznego bólu.
Teraz miałem pytania, i wiedziałem, że Kian też będzie je miał. Szybko spojrzałem na niego, a on spojrzał na mnie. Wskazałem na Alorę końcem głowy, a on skinął. Podchodzimy do niej cicho. Obchodzimy ją i podchodzimy od tyłu, podczas gdy ona obserwuje parę. Nie zamarła dokładnie, ale mogłem powiedzieć, że nas wyczuła.
Spojrzała najpierw na Kiana, potem na mnie, zanim spojrzała prosto przed siebie i spokojnym tonem, który mnie zdezorientował, powiedziała: "Czy mogę wam jakoś pomóc, chłopcy?" Na początku nie odpowiedziałem. Mój brat, podobnie jak ja, wyglądał na zdezorientowanego jej spokojnym i ostrożnym zachowaniem. Odwróciłem się do niej. Ona zrobiła krok do przodu, a potem odwróciła się, by stanąć przed nami.
Jej kolejne pytanie padło w tym samym spokojnym tonie: "Pytajcie, co macie na myśli."
