Rozdział Sto pięćdziesiąt pięć.

Ogłuszający dźwięk strzałów wybuchł na zewnątrz, odbijając się echem przez wielką rezydencję niczym gwałtowna burza. Chaos kul przecinających powietrze sprawił, że serce Meery waliło w piersi. Instynktownie przylgnęła do Arjuna, jej palce wbijając się w jego ramię, gdy strach ją opanował.

Arjun, po...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie