Rozdział szesnasty.

"Kim on, do cholery, jest ten facet!" Arjun warknął, zaciskając dłonie na kierownicy tak mocno, że kostki mu zbielały.

Jego umysł nieustannie odtwarzał scenę jak zepsuty gramofon, obraz faceta obejmującego Meerę wypalony w jego mózgu niczym żelazko do znakowania. Płomienie gniewu lizały jego wnętrz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie