Rozdział Sto siedemdziesiąt dwa.

Arjun pochylił się lekko, jego głos był niski i drażniący. "Wyglądasz na zmieszaną, kochanie."

Szczęka Meery zacisnęła się. "Jesteś nieznośny," wymamrotała, wyrywając widelec z jego dłoni.

Ale Arjun tylko się roześmiał, a jego oczy błyszczały czymś niebezpiecznie bliskim satysfakcji.

Spojrzenie M...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie