Rozdział Sto osiemdziesiąt cztery.

Oboje podziękowali kelnerowi, gdy zbierał menu i odchodził.

"Meera, wszystko w porządku? Wyglądasz na niespokojną," powiedział Arjun, jego głos pełen troski, a między brwiami pojawiła się delikatna zmarszczka.

"Ach..." Meera westchnęła, bawiąc się brzegiem serwetki. "Nie wiem. Nie uważasz, że to m...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie