Rozdział dwieście szósty.

Meera i Jiya szły obok siebie w ciszy, ich kroki odbijały się cicho na spokojnym chodniku.

"Dobra, po pierwsze," Jiya w końcu przerwała ciszę, szturchając Meera żartobliwie, "byłaś tak fajna tam wcześniej. Szczerze mówiąc, myślę, że Arjun zaczyna na ciebie wpływać."

Meera westchnęła długo, delik...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie