Rozdział dwudziesty pierwszy.

Meera i jej siostra Veda wróciły z zakupów, ich ramiona obciążone torbami wypchanymi świeżymi warzywami, ryżem, soczewicą i różnymi domowymi produktami. Słońce wisiało nisko na niebie, rzucając ciepły, złoty blask na cichą ulicę, gdy szły w kierunku drzwi wejściowych.

Gdy dotarły na ganek, Meera pr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie