Rozdział Dwieście dwadzieścia siódmy.

Wyraz twarzy jego ojca nie zmienił się od razu. „Dobrze... nie że kiedykolwiek musieliśmy się martwić tym maniakiem. Ale jak to odpowiada na moje pytanie o twoją nagłą chęć do zawarcia małżeństwa?”

Szczęka Arjuna zacisnęła się. „On poluje na Meerę.”

W pokoju zapadła cisza.

Nagle jego ojciec zaśmi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie