Rozdział Dwieście trzydzieści ósmy.

Delikatnie odepchnęła Arjuna, bez tchu. Jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił, zacisnął szczęki, a jego oczy zwęziły się z niezadowoleniem z powodu przerwania.

Ale Meera nie zauważyła burzy w jego spojrzeniu, jej klatka piersiowa wciąż unosiła się i opadała, gdy próbowała złapać oddech.

Szybko...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie