Rozdział Dwieście czterdzieści siódmy.

Arjun zamknął drzwi z głośnym klik i odwrócił się do Meery, która wciąż rumieniła się, patrząc na podłogę.

Cichy uśmiech zagrał na jego ustach, gdy podszedł do niej.

„Przepraszam za to,” powiedział, delikatnie muskając jej ramię opuszkami palców.

Meera pokręciła głową, wciąż unikając jego spojr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie