Rozdział Dwieście czterdzieści ósmy.

Pani Madhav przytuliła Meerę serdecznie.

„Odpocznij, kochana. Przed tobą wielkie dni.”

Pan Madhav położył uspokajającą dłoń na ramieniu Meery, jego głos był spokojny.

„Dwa tygodnie miną szybko. Zaufaj nam, będziesz w dobrych rękach.”

Jego oczy na chwilę skierowały się na Arjuna, jego wyraz twarz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie