Rozdział dwieście siedemdziesiąt dziewięć.

Z powrotem w szpitalu...

Meera chodziła niespokojnie, jej oczy były utkwione w korytarzu, gdzie zabrali Arjuna.

Karan obserwował ją z pobliskich siedzeń, wzdychając cicho, zanim podszedł do niej.

"Meera, musisz usiąść. Wyglądasz na wykończoną." powiedział delikatnie.

Na początku nawet na nieg...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie