Rozdział trzydziesty ósmy

Nie mówiąc ani słowa, Siddhartha wskazał Meera, aby weszła do windy. Ruszyła szybko, jej serce waliło w piersi. Siddhartha wszedł za nią, a drzwi zamknęły się z cichym dźwiękiem, odcinając niepokojącą obecność Arjuna. Cisza, która ich otoczyła, była gęsta, ale przynajmniej była ulgą od intensywności...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie