Rozdział pięćdziesiąty siódmy.

"Dobry wieczór, panie i panowie Ahuja. Nazywam się Karan. Jestem tu w imieniu pana Arjuna, aby odprowadzić pannę Meerę na kolację."

Karan stał na progu skromnego, ale ciepło oświetlonego domu rodziny Ahuja, jego postawa była nienaganna, a głos gładki jak wypolerowany kamień. Miał na sobie dopasowan...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie