Rozdział siedemdziesiąt drugi.

Arjun chodził wściekle po swoim biurze, jego ciemne oczy utkwione w tykającym zegarze na ścianie, jakby mógł zmusić go do przyspieszenia.

Zwykły garnitur był nieobecny, zamiast tego miał na sobie białą koszulę z podwiniętymi rękawami do łokci.

Dwa guziki były rozpięte, odsłaniając fragment jego kl...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie