Rozdział 120

Punkt widzenia Ayleen

Studio było ciche, zbyt ciche. Nawet szum drukarek czy stukot klawiatur nie mogły mnie dziś rozproszyć. Udawałam, że pracuję przez godziny, przeciągając ten sam projekt po ekranie bez postępu. Za każdym razem, gdy mrugałam, jej twarz pojawiała się za moimi powiekami — twar...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie