Rozdział 54: Poranek następny

Świadomość wracała do Ireny jak niechciany gość w domu. Jej mózg najpierw zarejestrował ciepło i komfort, a potem wyraźne uczucie, że to zdecydowanie nie było jej łóżko. Wtedy rzeczywistość uderzyła ją jak wiadro lodowatej wody.

O. Boże.

Była zwinięta przy wózku Adama, używając jego ramienia jak...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie