Rozdział 135

"Ludzie się ruszają," zgłosiła Faye, z małym, dzikim uśmiechem igrającym na jej ustach. "Każda dzielnica powstaje."

"Żołnierze dezerterują," dodał Kael. "Nie wszyscy, ale wystarczająco, by zasiać wątpliwości."

"Bramy pałacu są zamknięte," powiedział Ronan, jego głos był ponury. "On się boi."

Dobr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie