Rozdział 176

Dźwięk pod warstwą kurzu stawał się coraz głośniejszy, nie na poziomie głośności, ale obecności. Głęboka wibracja w kościach. Taki dźwięk, który czuje się w żebrach.

Cofnęli się.

Potem

Koło się obróciło.

O włos. Oddech.

Popiół wysypał się z jego krawędzi jak krew z rany.

Potem ziemia zadrżała....

Zaloguj się i kontynuuj czytanie