Rozdział czwarty
Zaprowadzili mnie z powrotem do mojego małego mieszkania, mimo moich protestów. Gdy tylko weszliśmy do środka, Logan i Blair natychmiast zaczęli przeszukiwać moje rzeczy, wyciągając każdy osobisty przedmiot, który wpadł im w ręce.
Zatrzymałam oddech, gdy Killian celowo otworzył moją szufladę z bielizną.
„Patrzcie, co my tu mamy,” zaśmiał się, trzymając w górze parę majtek, pokazując je Blair i Loganowi, którzy przestali, co robili, „najbardziej krągły zestaw bielizny, jaki kiedykolwiek widziałem.”
Logan wydał z siebie pogardliwy śmiech, wyrwał bieliznę z rąk Killiana, a ja stałam, nie mogąc nic powiedzieć, życząc sobie, żeby ziemia się otworzyła i mnie pochłonęła.
„Szkoda, że kończą na tym, że zostają zdarte z jej ciała przez pijanych członków stada i zdradzających żonatych mężczyzn.”
Usłyszałam jego słowa i cofnęłam się do ściany, obejmując ramionami, gdy się zbliżali. Nie było gdzie uciec, nie było gdzie się schować przed ich lubieżnymi spojrzeniami i obrzydliwymi komentarzami. Zanim zdążyłam zareagować, Killian przycisnął mnie do łóżka, jego ciężar miażdżył mnie w materac.
„Dziś wieczorem będziesz nam służyć, koteczku,” warknął, ciesząc się z drżenia strachu, które wstrząsało moim ciałem. „Pomyśl o tym jak o wyjątkowym świętowaniu pełnoletności, specjalnie dla ciebie.”
Drwiący śmiech Logana odbijał się echem po pokoju, gdy okrutne ręce Killiana zaczęły swobodnie wędrować po moim ciele. Chciałam krzyczeć, walczyć, uciekać, ale byłam sparaliżowana paniką i przerażeniem. Przemiana była jeszcze kilka godzin stąd, jedyne moje wybawienie. Ale te dwa potwory chciały najpierw zabrać mi wszystko.
Desperacko, mój umysł pracował na pełnych obrotach, próbując znaleźć jakikolwiek sposób, aby opóźnić, odwlec to, co miało się stać. „Proszę…” jęknęłam, gorące łzy spływały po moich policzkach. „To… to mój czas w miesiącu. Nie chcielibyście ryzykować…”
To była marna wymówka, ale chwytałam się wszystkiego, modląc się, żeby ich zniechęcić. Przez długą, agonalną chwilę żaden z nich się nie ruszył ani nie odezwał. W końcu Killian usiadł z obrzydliwym grymasem.
Mój wzrok błądził po pokoju, desperacko szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki.
„Proszę,” błagałam, mój głos drżał. „Zostawcie mnie w spokoju. Nie chcę żadnych kłopotów.”
Logan wydał z siebie okrutny śmiech. „Och, ale już jesteś w kłopotach. A my dopiero zaczynamy.”
Killian znowu się do mnie zbliżył, zaciskając uchwyt na moich piersiach, a ja poczułam, jak powietrze ucieka z moich płuc. „Właśnie tak, solenizantko. To będzie noc, której nigdy nie zapomnisz.”
Mój umysł pracował na pełnych obrotach, próbując znaleźć wyjście, ale śmiech chłopaków i ich obietnica „niezapomnianej ceremonii pełnoletności” napełniały mnie tylko przerażeniem.
Wiedziałam, że jeśli nie zareaguję szybko, będę na ich łasce, a moja przemiana może zostać zagrożona. Czas uciekał, a los mojej przyszłości wisiał na włosku.
Zbierając się w sobie, wiedziałam, że muszę podjąć decyzję – czy ulec ich żądaniom, czy znaleźć odwagę, by walczyć i w końcu uciec, jak planowałam?
Spojrzałam na drzwi, szukając jakiejkolwiek okazji do ucieczki. Czułam, jak adrenalina przepływa przez moje żyły, serce waliło mi w uszach. Jeśli tylko mogłabym zyskać trochę czasu, może znalazłabym sposób, aby wydostać się z tego koszmaru.
„Proszę,” błagałam znowu, mój głos był przesiąknięty desperacją. „Zrobię wszystko. Tylko mnie nie krzywdźcie.”
Logan i Killian wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ich wypaczone uśmiechy przyprawiały mnie o dreszcze.
„Wszystko, co?” Logan zamruczał, jego ręka przesuwała się po moim ramieniu. „Cóż, jesteśmy pewni, że możesz wymyślić kilka sposobów, aby uczynić to bardzo pamiętnymi urodzinami dla nas.”
Uścisk Blaira się zacieśnił, a ja poczułam, jak świat zaczyna się kręcić. Musiałam działać, i to teraz. Zbierając każdą uncję odwagi, próbowałam się poruszyć.
Gwałtowne dreszcze nadal wstrząsały moim ciałem, gdy leżałam tam, umysł krążył, serce waliło.
„Posłuchajcie, nie musicie tego robić,” błagałam, mój głos drżał. „Musi być inny sposób. Po prostu mnie wypuśćcie, a obiecuję, że nikomu o tym nie powiem.”
Logan wydał z siebie okrutny śmiech, jego oczy zwęziły się. „Naprawdę myślisz, że cię wypuścimy po całej zabawie, jaką zaplanowaliśmy? To twój wielki dzień, Avyaane. Nie przeszłoby nam przez myśl, żeby go przegapić.”
W ułamku sekundy wolna ręka Killiana już znalazła drogę w górę moich ud.
Moje myśli pędziły, szukając jakiejkolwiek słabości, jakiejkolwiek wrażliwości, którą mogłabym wykorzystać, ale nie znalazłam żadnej. Zamiast tego dostrzegłam czystą żądzę i mroczne pragnienie błyszczące w ich oczach, gdy wszyscy trzymali mnie przyciśniętą pod sobą.
Nagle Logan warknął i oderwał się ode mnie, rozpinając spodnie, które miał na sobie. „Najpierw doprowadzisz nas do szczytu ustami, a potem swoją cipką. Gdy skończysz, możesz zejść do piekła i nigdy nie wracać.”
Patrzyłam w osłupieniu, łzy już zbierały się w moich oczach. Blair i Killian uśmiechnęli się złośliwie, cofając się i rozpinając swoje spodnie.
„Na kolana!” Rozkazali jednocześnie, a Logan szarpnął mnie brutalnie z materaca.
Moje kolana opadły na podłogę w upokorzeniu i resentymentu. Potrzeba ucieczki nasiliła się, gdy spojrzałam na zegar, miałam tylko godzinę, a z tymi braćmi w moim pokoju, mogłam tego nie osiągnąć. Im szybciej ich zadowolę, tym lepiej dla mnie.
„Zajmuje ci to za dużo czasu, mały wilku,” warknął Killian, przyciągając moją twarz do swojego nagiego penisa.
Skrzywiłam się i przełknęłam gęsto, a potem zaczęłam robić to, czego wszyscy chcieli. Poruszałam ustami w górę i w dół po ich penisach na zmianę, od Logana do Killiana, a potem do Blaira.
Wstręt mieszał się w moich wnętrznościach, albo tak myślałam, dopóki Logan nie przytrzymał mojej głowy, gdy przyszła jego kolej, i nie wbił swojego penisa głębiej do mojego gardła.
Ciepło rozchodziło się od moich ust do ud, gdy jego miękkie ciało uderzało w moje gardło raz za razem, wywołując cichy jęk, który wydobył się z moich ust.
Moje oczy rozszerzyły się chwilę później, gdy dotarło do mnie, co właśnie zrobiłam, cieszyłam się tym!
Nagle, rozkoszowałam się uczuciem, gdy Logan miał swojego penisa głęboko w moich ustach?!
Nie mogłam tego zrozumieć, jedna chwila była w porządku, a następna... to. Jak wszystko mogło się tak szybko odwrócić?
Gdy powoli podniosłam głowę, by spojrzeć na Killiana, sposób, w jaki miał zamknięte oczy, jego uścisk na moich włosach i obrót jego bioder, sprawił, że wilgoć zebrała się między moimi udami.
Jęknęłam i zacisnęłam usta wokół jego erekcji, a potem kilka razy wsunęłam ją głęboko do gardła. Obraz Chada przemknął mi przez głowę i natychmiast poczułam się, jakbym go zdradzała. Zastanawiałam się, jaka byłaby jego reakcja, gdyby zobaczył mnie w tej pozycji z jego braćmi.
„Cholera, jak jesteś w tym dobra?” mruknął Killian, wyrywając mnie z myśli.
Chciałam krzyknąć, że nie jestem w niczym dobra, do cholery, nienawidziłam odwzajemniać działania ludzi, których byłam zmuszona zadowolić, ale tej nocy... tej nocy wszystko wydawało się odwracać i nie mogłam zrozumieć dlaczego!
Jęki Killiana i Blaira rozbrzmiewały obok mnie, a gdy na nich spojrzałam, zadowalali się, patrząc tylko na moje piersi.
Wyobraziłam sobie, jak by to było, gdyby Killian wchodził we mnie, Blair zadowalał się, patrząc na mnie, a Logan pieprzył moje usta.
Ugh. Nie znowu, dlaczego nagle miałam takie wyobrażenia?
Klepnięcie w tyłek przywróciło mnie do mojej mylącej rzeczywistości. Spojrzałam w górę, by zobaczyć Logana patrzącego na mnie z gniewem.
„Skup się, mały wilku!” wysyczał.
Przysięgam, że prawie się uśmiechnęłam, gdybym nie była tak szybka, by przygryźć wargi i kontynuować ssanie jego penisa z równą częścią fascynacji i ambicji.
Właśnie gdy poczułam, że penis Logana gwałtownie pęcznieje w moich ustach, zegar zaczął wybijać północ!
Niewyobrażalna odrętwienie przeszyło mnie od kręgosłupa, a przyjemny, ziemisty zapach sandałowca i cedru zaczął wydobywać się z Logana, Killiana i Blaira.
„Nie... to nie może być...” mój głos urwał się, gdy podniosłam się z ziemi i zaczęłam się cofać.
Nagle ich oczy stały się ciemniejsze, a źrenice powiększyły się. Zanim zrozumiałam, co się dzieje, ich głosy jednocześnie krzyknęły w zaskoczeniu.
„Partnerka!”
Moje wnętrzności zawirowały, a usta opadły. Jeśli trzech braci z czterech było moimi partnerami, czy to oznacza, że Chad też jest moim partnerem?
Otrzymałam odpowiedź natychmiast, gdy cofnęłam się w szoku, tylko po to, by moje plecy zderzyły się z mocną klatką piersiową. Obróciłam się i moje oczy spotkały stalowe spojrzenie...
„Chad?!” Zawołałam w szoku.
Westchnął, przyciągnął mnie bliżej siebie, a potem powąchał moją szyję, mówiąc: „Jesteś moją partnerką?!”
