Rozdział sześćdziesiąty pierwszy

Perspektywa Avyaane

Świat się zmienił.

Nie tylko dla mnie.

Nie tylko dla Chada.

Dla wszystkich.

Bóg nie żył.

Widzieli coś, czego nie mogli wyjaśnić, Pustobornych.

A Chad – czymkolwiek się stał – właśnie udowodnił, że jest kimś więcej.

Czymś ponad ludzkim.

Ponad śmiertelnym.

Powinnam była poczuć ulgę...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie