Rozdział 87:

Potrzebowałam tego.

Ale wszystko, co czułam, to magia trzaskająca pod moją skórą, gorętsza, cięższa, ostrzejsza niż kiedykolwiek.

Kael mnie nie zabrał.

Nie.

Zrobił coś gorszego.

Obudził we mnie coś, co nie wiedziałam, jak ponownie uśpić.

„Boję się,” wyszeptałam w końcu.

Nie Kaela.

Nie nawet śmierci....

Zaloguj się i kontynuuj czytanie