Rozdział 1
Elle's POV
Nie mogę uwierzyć, że naprawdę dziś spędzę noc z moim chłopakiem.
To była jedyna myśl, jaka krążyła mi po głowie, gdy potykałam się, wchodząc do pokoju hotelowego, czując, jak szampan buzował mi w żyłach. Coroczny Festiwal Pełni Księżyca w Moonshade Bay trwał w najlepsze na dole, a ja wypiłam więcej, niż planowałam – płynna odwaga na to, co zamierzałam zrobić.
Hotel był dziś wieczorem absolutnym chaosem. Ludzie i wilkołaki mieszali się swobodnie podczas jedynej nocy w roku, kiedy zasady segregacji były złagodzone, a godzina policyjna zniesiona. Udało mi się zarezerwować jeden z nielicznych dostępnych pokoi.
"Pokój 716, sekcja dla ludzi," powiedziała zmęczona recepcjonistka, podając mi kartę do pokoju. Biedaczka wyglądała na przytłoczoną festiwalowym zamieszaniem.
Pokój pachniał dziwnie – intensywny, korzenny zapach sprawiał, że kręciło mi się w głowie jeszcze bardziej. Wystrój był luksusowy, znacznie lepszy niż się spodziewałam za to, co zapłaciłam. Musi to być moja szczęśliwa noc, pomyślałam nieprzytomnie.
Wysłałam Jasonowi wiadomość z numerem pokoju i zaczęłam się przygotowywać. Po dwóch latach randkowania, byłam wreszcie gotowa przekroczyć tę granicę, zanim jutro wyjedzie z Moonshade Bay do nowej pracy. Kupiłam specjalną bieliznę, wszystko starannie zaplanowałam. To miało być idealne.
Po przygotowaniach położyłam się na łóżku, czekając, ale szampan i dziwny zapach sprawiały, że kręciło mi się w głowie. Nie zamknęłam drzwi, dla Jasona.
Musiałam zasnąć czekając, bo następne, co pamiętam, to jak łóżko ugina się pod czyimś ciężarem. Pokój był teraz całkowicie ciemny, jedyne światło pochodziło od pełni księżyca za oknem.
Wtedy jego ręce były na mnie, pilne i wymagające, a moje ciało odpowiedziało z żarem, który mnie zszokował. Jego skóra paliła jak ogień przeciw mojej, zupełnie nie jak zwykle chłodny dotyk Jasona. Ale w moim zamglonym stanie obwiniałam za to alkohol i dziwne ciepło, które narastało we mnie przez cały wieczór.
Poczułam twardego, pulsującego członka między moimi udami, a dreszcz strachu zmieszanego z potrzebą przeszył mnie. Nie zatrzymał się, zrzucając ostatnią barierę i ustawiając się.
Moje oczy rozszerzyły się w ciemności na przelotny widok jego ogromnego członka. Zanim zdążyłam zareagować, wszedł we mnie, ostry ból przeszył moje nietknięte ściany. Mocno zagryzłam wargę, by nie krzyknąć, paznokcie wbiły się w jego szerokie, muskularne plecy, gdy rozciągał mnie bezlitośnie.
Jego biodra poruszały się z brutalną siłą, każdy głęboki pchnięcie rozdzierało mnie, moje ciało drżało między bólem a dziwnym, narastającym ciepłem. Łóżko skrzypiało pod jego mocą, moje piersi podskakiwały przy każdym ostrym uderzeniu jego bioder, sutki ocierały się o jego spocone ciało. Śliskie, mokre dźwięki wypełniały pokój, gdy stawałam się coraz bardziej gorąca, mokra, mimo bólu mojego pierwszego razu.
Jego tempo przyspieszyło, mięśnie napięły się jak stal pod moimi rękami. Z ostatnim, drżącym pchnięciem doszedł, gorący i gęsty we mnie.
Westchnęłam, ciało zacisnęło się w odpowiedzi, zamglona fala przeszła przeze mnie, gdy opadł, jego ciężka, spocona sylwetka przyciskająca mnie, ramię sunące posiadawczo wokół mojej talii.
Złapałam oddech, serce wciąż mi waliło, gdy łapałam oddech w ciemności pokoju hotelowego. Pościel była luksusowo miękka przeciw mojej nagiej skórze. Ramię drapowane posiadawczo wokół mojej talii było ciepłe. Właściwie, więcej niż ciepłe... było praktycznie gorące.
Uśmiechnęłam się do siebie w ciemności, próbując uspokoić bijące serce. W końcu to zrobiłam. W końcu przekroczyłam tę granicę, oddałam się całkowicie. Było to bardziej intensywne, niż się spodziewałam, niemal zwierzęce, ale może właśnie na tym polegała pasja.
"To było niesamowite, Jason," zdołałam powiedzieć mimo bólu po raz pierwszy.
Ciało obok mnie natychmiast zesztywniało. Jednym szybkim ruchem odsunął się ode mnie.
"Kim jest do cholery Jason?" zażądał głęboki, nieznajomy głos, zimny i ostry.
Moja krew zamieniła się w lód. Ten głos - zdecydowanie nie należał do Jasona.
Odsunęłam się, serce waliło mi w piersi, gdy desperacko szukałam lampki nocnej. Moje palce znalazły wyłącznik, a ostre światło zalało pokój.
O Boże.
Na łóżku siedział mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widziałam - i bez wątpienia najpiękniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek widziałam. Kruczoczarne włosy, bursztynowe oczy, które zdawały się świecić w świetle lampki, i sylwetka wyglądająca jak wyrzeźbiona z marmuru. Jego lewe brwi przecinała mała blizna, a jego wyraz twarzy był czymś pomiędzy dezorientacją a wściekłością.
"Kim jesteś?" wrzasnęłam, przyciskając pościel do piersi. "Gdzie jest Jason?"
Jego oczy niebezpiecznie się zwęziły. "To jest pokój 716. Podążałem za zapachem tutaj - twoje drzwi były otwarte." Jego nozdrza lekko się rozszerzyły. "Pytanie brzmi, kim jesteś i dlaczego twój zapach..." Zatrzymał się nagle, potrząsając głową jakby chciał coś z niej wytrząsnąć.
Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy, gdy rzeczywistość spadła na mnie jak młot. To nie był Jason. Właśnie spałam z zupełnie obcym człowiekiem.
"Ja... to jest mój pokój. Pokój 716." Jąkałam się, drżąc niekontrolowanie. "Czekałam na mojego chłopaka Jasona."
Wyraz twarzy mężczyzny zmienił się z gniewu na dezorientację. "To jest piętro wilkołaków. Pokój 716 na piętrze wilkołaków." Jego oczy przesunęły się po mnie ze zrozumieniem. "Jesteś człowiekiem."
"Oczywiście, że jestem człowiekiem!" Warknęłam, po czym przetworzyłam to, co powiedział. "Czekaj - piętro wilkołaków? Dali mi pokój na piętrze wilkołaków?"
Przeciągnął ręką przez swoje ciemne włosy, wyglądając zaskakująco zdezorientowany jak na kogoś tak przerażającego. "Festiwal pełni księżyca. Ten cholerny hotel jest całkowicie zdezorganizowany z tą polityką mieszanych zakwaterowań." Spojrzał na mnie uważniej. "Naprawdę nie miałaś pojęcia, kto właśnie wszedł do twojego pokoju, prawda?"
"Nie! Myślałam... myślałam, że to Jason." Mój głos załamał się na imieniu.
Szczęka wilkołaka zacisnęła się. "Czułem twój zapach... myślałem..."
Potrząsnął głową, jakby chciał coś z niej wyrzucić. "Zapomnij o tym, co myślałem. Księżyc i whisky. Nie myślałem jasno."
Konsekwencje uderzyły mnie naraz. Właśnie straciłam dziewictwo z zupełnie obcym człowiekiem. Obcym wilkołakiem. W noc, która miała być najważniejsza w moim związku.
"O Boże," wyszeptałam, osuwając się na podłogę z ubraniami przyciśniętymi do piersi. "O Boże, o Boże."
Łzy paliły mnie pod powiekami, gdy próbowałam wszystko zrozumieć. Jak hotel mógł popełnić taki błąd? Jason będzie mnie nienawidził. Ja będę nienawidzić siebie.
Wilkołak patrzył na mnie swoimi bursztynowymi oczami, których nie mogłam odczytać. Przez chwilę coś na kształt troski przemknęło przez jego twarz, ale szybko zastąpiła je zimna maska.
"Ubierz się," powiedział chłodno. "Ja to załatwię."
Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam oddychać. Po prostu skuliłam się przy ścianie, ciche łzy płynęły mi po twarzy, gdy próbowałam zniknąć, obudzić się z tego koszmaru.
Ale nie było żadnego budzenia się. To było prawdziwe, i nic już nigdy nie będzie takie samo.
To jest tak popieprzone!
