Rozdział 132: Żartujesz ze mnie.

Fundamenty muzeum zatrzęsły się, gdy eksplozja rozbrzmiała w korytarzach, a gruz zaczął sypać się z sufitu. Dym wił się w powietrzu, wypełniając płuca Seraphiny duszącym zapachem palonego kamienia i prochu strzelniczego.

A w samym środku tego wszystkiego—

Dominic Hale.

Jego ostre, zniszczone rysy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie